A teraz wszystko marnie... kto da więcej groszy,
Zły jaki pan nas kupi i wioskę spustoszy.
Ej panie! ej paniczu! tego być nie może!
Nie rzucajcie nas biednych, siedźcie w swoim dworze,
Patrzę, jak na dziwy.
Na kolanach pieściłem, cacka mu strugałem,
Znałem jego swawole, znałem każdy narów,
Do szkoły go woziłem do księży Pijarów...
Jakeś tu w naszym dworze mieszkała przy teści,
Jak po waszem weselu my ludzie prostacy
Chleb i sól wam przynieśli na lipowej tacy,
Jak ja miałem przemowę...
A ty, młody panie,
Pomnisz, jakem cię dzieckiem brał na polowanie?
Teraz wydam z sekretu, aż pusty śmiech bierze,
Jakeś to swojskie kaczki strzelał na jezierze.
A teraz chcą porzucać swój naród ubogi;
A czy wy macie serce?...
Serce mi się kraje...
Lecz ja nie z dobrej woli majątek sprzedaję:
Biorą go za podatek, za bankową ratę;