Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom III-IV.djvu/564

Ta strona została przepisana.
SCENA ÓSMA.
Szlachta na stronie w milczeniu zapija. Na przodzie sceny
LACKI i HELENA.
HELENA (podając rękę Lackiemu).

Jak senna marzę i sobie nie wierzę,
Czyś, panie Jerzy, żywy, czy umarły?

LACKI.
Cztery miesiące!... wyznajcie mi szczerze,

Czy mię z waszego serca nie wydarły?

HELENA.
Krzywdzisz mię waszmość: czyż polska dziewica

Raz przyrzeczonej wiary nie dochowa?
A moje dla was kochanie podsyca
O waszych czynach wiadomość wciąż nowa.
Ja was jednego wybrałam na świecie,
Bo tutaj bez was któż mię uszczęśliwi?
Wy... powątpiewać dziś jeszcze możecie?
Nie, panie Jerzy, wy niesprawiedliwi...

LACKI.
Miałbym nie wierzyć twej szlachetnej duszy!

Och! gdyby wojna skończyła się skoro...

(Cicha rozmowa).
SZLACHCIC PIERWSZY (do innych).
Kiedy król szwedzki za morze wyruszy,

Ja przepowiadam, oni się pobiorą.
Ja wiem co mówię: przy pomocy Boskiej
Jestem astrolog i prorok nielada!

SZLACHCIC DRUGI.
Co z kalendarza, stanąwszy wśród wioski,

Zaćmienie słońca chłopom przepowiada.

SZLACHCIC PIERWSZY.
Córkę Tarpeja strącono w przepaści,

Z tego wynika...