Żyli szczęśliwi, wierni cnocie starej;
Lecz sprawiedliwość, co sądzi i karze,
Tamę królewskiej łaskawości kładzie.
Każdego czasu bywają zbrodniarze,
A cóż dopiero w krajowym bezładzie?
Gdy jedni idą bronie praw korony,
Życia i zdrowia nie mając na względzie,
Drudzy przechodzą do przeciwnej strony,
Widokom wroga służyć za narzędzie.
Miecz buntowniczy w krwi bratniej się pławi;
Na polu bitwy gromim ich żelazem,
Lecz dla pojmanych musim być łaskawi.
Jeżeli zdradę co umniejszyć może.
Ale kto listy Siedmiogrodzianina
Nosi do Szweda w przybranym ubiorze,
Raz uwolniony wyrokiem łaskawym
Na tejże zbrodni schwytany na nowo,
Czyż nie powinien ugiąć się przed prawem
I ciężką zbrodnię okupić swą głową?
Prawda... wszak jeszcze żyje ta potwora!
Wkrótce stosowna nadarzy się pora.
Zawsze i chętnie król polski nagradza;
Ale wyroków śmierci on nie pisze:
Na to są nagrody, jest hetmańska władza.
Choć mię oburza wszelki czyn zdradziecki,