Ta strona została przepisana.
KRÓL (do Gnoińskiego).
Służba waszmości wdzięczną mi zostanie, Trzeba nam mężnych w tę nieszczęsną porą!
Ale, skazując syna na wygnanie,
Twojej starości musim dać podporę.
Pisze królowa, że ta młoda para
Dawno się kocha i jest narzeczoną:
Niech się pan Lacki troskliwie postara
Być siwej głowy rycerską ochroną.
Stawił się mężnie, kędy wódz go użył,
Wierność dla tronu chował najszlachetniej;
Dobrze się Lacki krajowi zasłużył,
Król mu dziękuje, los jego uświetni...
Dacież mu córkę?...
GNOIŃSKI (ściskając Lackiego).
Miał ją mieć niebawem,
Kiedy nieszczęście spadło nam na głowy
KRÓL (do Heleny).
A cóż wy na to? HELENA.
Dla mnie świętem prawem
Wola mojego króla i królowej.
(Król łączy ręce Lackiego i Heleny).
LACKI.
Królu! czym godzien twej łaski tak wiele! LACKI.
GNOIŃSKI (upojony radością).
Gdzie jest mój pałasz... mój pancerz z żelaza? (Do Lackiego):
Na koń, mój Jerzy, po wojnie wesele! Teraz...
(Wznosi czapkę do góry).
WSZYSCY (uroczyście).
WSZYSCY (uroczyście).
Niech żyje Jan Kazimierz Waza!