Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/079

Ta strona została przepisana.

W zamian cóż wam zostawię? czem pamięć oznaczę?
Chyba błogosławieństwo pielgrzymie, żebracze,
Ze wzgórza puszczę wiatrem po waszym obszarze,
A Pan Bóg je przeżegna i spełnić się każe.
Nad wioskami, nad Niemnem, nad lasem, nad błonia,
W lepszy czas pieśń głośniejszą ptaszkowie zadzwonią,
I rosa Łaski Pańskiej niech użyźnić raczy
Wasze niwy piaszczyste i serca oraczy.
A na wiosnę, na błoni, przy Niemna zatoce,
Gdy bocian zmartwychwstania piosnkę zaklekoce,
Duch pielgrzyma pośpieszy, by cieszyć się z wami,
Polatać nad wioskami, ponad cmentarzami,
Gdzie pił wodę niemnową, gdzie miał chleba kawał,
Gdzie łzy bolesne sączył, gdzie szczęścia doznawał,
Skąd odszedł rozpaczliwie, załamawszy ręce,
I zostawił pamiątkę w znikomej piosence!
1853. Wilno.


DO FELIKSA RUMBOWICZA.

Mój Feliksie! wszak ludzie zaprzeczyć nie mogą,
Że wszelka linia prosta jest najkrótszą drogą;
Że gdy pod jedną miarą wykroisz je ładnie,
To trójkąt do trójkąta najściślej przypadnie;
Że kwadrat stoi prosto, a trapez pochyło;
Że koło jest płaszczyzną, a ośmiościan bryłą;
Że x algebraiczne cyfra niewiadoma:
Lecz z tego nie wynika, byś miał siedzieć doma,
Ażebyś cały wieczór (o pożal się Boże!)
Miał ślęczeć nad rachunkiem, jak kupiec w kantorze.
O! jemu łatwiej liczyć, gdy grosza nachwytał,
Niż tobie — idealny, spektorski kapitał.
„Tysiąc mnożę przez tysiąc!” co za urok słodki!
Zda się rosną w kieszeni wytarte dwuzłotki,
Zda się, że szereg cyfer po tablicy szasta,
Że każde zero w worek dukatów urasta;