Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/274

Ta strona została przepisana.

Gdzie się kazanie długo przewleka,
Módlcie się za mnie, jam trup człowieka,
Tępy mój słuch;
Gdzie woła przyjaźń, nie znam odmowy,
Jam jeszcze żywy, jam jeszcze zdrowy,
Jam jeszcze zuch.

Jasny pan wchodzi, radość ucieka,
Módlcie się za mnie, jam trup człowieka,
Nie pański druh;
Gdy wchodzi dziewczę pięknej budowy,
Jam jeszcze żywy, jam jeszcze zdrowy,
Jam jeszcze zuch.

Trzeźwą łódź życia gdy popchnie rzeka,
Módlcie się za mnie, jam trup człowieka,
W morze mię pluch!
Lecz ze szklanicą pod wiatr żaglowy,
Jam jeszcze żywy, jam jeszcze zdrowy,
Jam jeszcze zuch!


PODRÓŻ NA KSIĘŻYC.
(Voyage au Pays de Cocagne).

W kraj szczęśliwy, kraj Boski,
Gdzie się żyje bez troski,
Podróżujmy wesoło, jak dzieci!
Rozegrzanym po winie
Niech się skrzydło rozwinie, —
Hej! na księżyc wyprawa poleci!

W kraju pięknej nadzieje
Niech się z losów pośmieję,
Niech zbuduję rozkoszne pałace.
Co za ziemia szczęśliwa!
Mlekiem, miodem opływa,
I używam, i grosza nie płacę.