Zmykajcie, Turkowie, od pomsty i kary!
W rozsypkę, Araby, w rozsypkę, Tatary!
Lecz późno, już późno, o biada wam, biada!
I ciemna pieczara nie służy wam gwoli,
Noc pierzchać poczyna, i nic się nie nada
Zdradnemi wykręty próbować swej doli.
Od jasnych promieni jutrzenki iskrzatej
Kir czarnej północy już drze się na szmaty;
Nie zbawi was księżyc, nie świecić mu we dnie:
Patrzajcie! płowieje i blednie.
W rozsypkę, w rozsypkę puszczajcie się drogą,
I konia, do lotu spinajcie ostrogą,
Zmykajcie, Turkowie, od pomsty i kary!
W rozsypkę, Araby, w rozsypkę, Tatary!
Hej dwakroć, i trzykroć, do chóru! do pieni!
Cne dzieci sarmackie, do boju zrodzeni,
Zwycięstwo pod stopy uściela się wasze,
I skronie emackim wawrzynem przepasze.
Hej dwakroć, i trzykroć do chóru! do pieni!
Pobite Tatary, Turkowie zgromieni!
Złamaliście jarzmo, co na nas już kładli
Mordercze Araby, Maurowie zajadli!
Złamaliście Księżyc, ów znak Muzułmana,
I rogi na głowie Osmana.
Hej dwakroć, i trzykroć, do chóru! do pieni!
Po całej Greczyzny szerokiej przestrzeni,
Gdzie dawna Rodopa, Izmara, Kolchida,
Gdzie Wisła sarmacka, litewska Wilia,
Z imienia Zygmunta niech okrzyk się wyda
I niech się u ludów najdalszych odbija!
Hej dwakroć, i trzykroć, do chóru! do pieni!
Zwycięzca Władysław! Wołajmy zdumieni:
Niech sława ojcowska i syna zaszczyci!
Wołajmy radośni, wołajmy, Lechici!
Hej, trzykroć do chóru! do pieni!
..................
Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/570
Ta strona została przepisana.