Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/618

Ta strona została przepisana.

Świat złagodzony, rzuciwszy noże.
Stare zwaliska naprawić krząta,
I święte wczasy na długo może
Przyszły, jak goście naszego kąta.

Na krwawej ziemi, tam, gdzie się bito,
Pług chleborodne rozkrawa darnie;
Ręką ujęty miecz pracowitą
Żnie teraz snopy, przekosy garnie.

W czubatych hełmach siedzą ptaszyny
I wrzaskiem wiosny pieją dla ucha;
Na tarczy gołąb, jak stróż jedyny,
Wiernej małżonce piosenkę grucha.

Chwała, jak słońce paląc pochodnię,
Leci przez świata ziemie olbrzymie;
Lud iberyjski i ludy wschodnie
Uczy wymawiać cesarskie imię.

Usłyszą w świecie: jak dackie strzały
Przeciw germańskim grotom ostrzono,
Jako koncerze ogień krzesały
I jako w strzelbie kule pędzono;

Potem zbratane serca widocznie
Jak opuściła zawziętość sroga,
Kule, koncerze, strzały i włócznie
Jeden kierunek wzięły — na wroga.




ODA XIV.
Ze świętego Kantyku Salomonowego.


Fulcite me floribus, stipate me
malis, quia amore langueo[1].


Ach! ubierzcie mię różami!
Niech mi wieniec skroń owije,

  1. Przypis własny Wikiźródeł Jest to cytat z Wulgaty, Pnp 2, 5, a nie incipit utworu Sarbiewskiego; początek tej ody po łacinie brzmi: Me stipate rosariis: / Me fulcite crocis: me violariis, / Me vallate Cydoniis...