Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/658

Ta strona została przepisana.

Owdzie z prawdą fałsz pomiesza,
Tam da hasło zazdrości;

Tutaj wije gniazdo części,
Drażni serca swych dzieci;
Razem — w skrzydła zaszeleści
I do góry uleci.

Prawa chwała nie chce wrzasku,
Nie chce pochwał we tłumie;
Najgodniejszy ten oklasku,
Kto unikać go umie.

Człek w milczeniu i pokorze
Najswobodniej usiedzi,
W podejrzliwych królów dworze
I w motłochu gawiedzi.

Choćby okręt w skały niosło,
Wtedy tryumf żeglarzy,
Bo kierując mądrze wiosło,
Nic się zgoła nie zdarzy.




ODA VII.
Do Jana Libińskiego — usprawiedliwia swoją
samotność.


Quid me latentem sub tenui lare...


Pytasz, Libiński: Co za ochota
Tulić się w kryjówkę ciemną,
Kiedy rodaków gościnne wrota
Stoją otworem przede mną?

Ja wewnątrz siebie zamknięty ściśle,
Na moją duszę wciąż patrzę,
I sceny życia w moim umyśle
Stawię, by w jakim teatrze.