Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/693

Ta strona została przepisana.
DZIEŁA POŚMIERTNE.
(OPERA POSTHUMA).
(Tutaj tłomacz pilnował się jedynie edycyi strasburskiej, która jest gu-
stownym wyborem dzieł poetycznych Sarbiewskiego).




I.
Podziękowanie Janowi Karolowi Chodkiewiczowi,
fundatorowi krozkiego gimnazyum — w r. 1619.


Ut ver perpetuo campos vestivit amictu,
Mitis Apollineos repetebat Gratia Crosos.



Kiedy wiosna oblicze zieleniła świata,
Do Kroż Apollinowych Gracya przylata,
I tu rzekła Febowi, (który na ustroni
Dzikim lasom i puszczom swoją piosnkę dzwoni):

Czemuż cię, czemu dotąd, lutni, nie zajęła
Chodkiewicza waleczność i Marsowe dzieła?
Czyż bramy Pandyonu wiecznieją w twym rymie,
Szermierstwa Encelada i bitwy olbrzymie?
Czyliż Centaurów harce tyle ci wesołe?
Niewdzięczny! któż licejską założył ci szkołę?
Kto kiedy przychylniejsze miał ku tobie oko?
Kto rękę szczodrobliwą rozwarł tak szeroko?
To rzekła, a mignąwszy, jako mara biała,
Strzepnęła w ptaszę skrzydła i w mgłach się rozwiała.

Zdumiał się bożek pieśni z takiego widziadła,
Drgnął prawicą, aż gęsla z ręki mu wypadła,
Bystro spojrzał przed siebie i zaiskrzył oko,
Wstyd oblał jego lice szkarłatną powłoką,
Przyłożył rękę k'czołu, i w myślach się troska,
Jakby grzmiała najgodniej cześć Chodkiewiczowska,
I jak się obowiązkom zadosyć uczyni.