Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/713

Ta strona została przepisana.

Lecz pieśnią mało twojej usłużę pamięci.
Czy opłakać twą pamięć? czy losów koleje?
Czy dzieła pobożności i szlachetnych chęci?
Czy dolę krótkowieczną i zagasłe marnie
Wielkie skarby umysłu a zapał ochoczy?
Nad czem płakać? wszystkiego serce nie ogarnie...
Łzy bezpłodne! przestańcie zalewać mi oczy!
Albo raczej, strumienie i szerokie rzeki,
Co niesiecie do morza haracz znakomity,
Wielki Tybrze, co płynąc w ocean daleki,
Otaczasz święte miasto starego Kwiryty,
Puść memi źrenicami wszystkie twoje fale,
Niech się we łzy przemieni nurt pełny wesela,
Niech łoskot twojej wody wtórzy moje żale
Na smutne pożegnanie zwłokom przyjaciela.




DODATEK DO SARBIEWSKIEGO.

ODA I.Ks. IV

Do Jana Rywockiego, Jezuity.


Aeterna magnis carmina Carpati...


Na skale karpackiej rznę słowa,
Niechaj je czytają potomni,
Dziewica niech w pieśniach je wspomni,
A dziecię w pamięci zachowa.

Polacy, nic z naszych mozołów,
Że zamki murujem tak szczytnie,
Gdy Boża świątynia mchem kwitnie
I zielsko na dachu kościołów.

Na próżno armatnie moździerze
Wydają swój łoskot tak dzielny,
Gdy dzwonek oniemiał kościelny
I znikły pobożne pacierze;

Gdy służby rozdzielne są Boże,
Gdy serce nie w jedno kołata,