Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/723

Ta strona została przepisana.
PIEŚŃ O ALBERCIE
WÓJCIE KRAKOWSKIM. — 1311 r.




In fortunas qui spem ponit...


Kto w fortunie ufność kładzie,
Kto nie pomnąc o jej zdradzie,
Wierzył w mary lube,
Ten poznawać rychło zacznie,
Jako płocho i niebacznie
Oddał się na zgubę.
Dola płocha i zwodnicza
To odbiera, to użycza,
Jak dziecię, swawoli.
Dziś się owi cieszą błogo,
Jutro gorzko płakać mogą
Na niestałość doli.
By wykazać losów zdradę,
Ja mój przykład dla was kładę,
Albertem rzeczony.
Miałem skarby, miałem zdrowie,
Byłem wójtem na Krakowie,
Pisałem zakony.
I cześć miałem w każdym razie,
Mnie barony, hrabie, kniazie
Nazywały bratem.
Jam ich wspierał w każdym względzie,
Jam ich bronił na urzędzie
I przed majestatem.
Król, czy baron, czy wielmożę,
Na mej radzie, na wyborze
Polegał zwyczajnie;
I książęta, i panowie,
Powierzali mojej głowie
Najważniejsze tajnie.