Gdy sztuce boskiéj pochwycić się zdarzy
Czyj rys i postać — zaraz z gliny podłéj
Urabia model podług swojéj modły,
I ten najpierwszy poród życiem darzy.
W drugim dopiero swojéj obietnicy
Dłuto dotrzyma na żywym kamieniu,
I dzieło sztuki w udoskonaleniu
Niema już żadnéj swéj sławie granicy.
Tak i ja na świat przyszedłem najprzódy
Modelem sobie; dziś przy łasce Twojéj
W doskonałości przerodzę się cudy,
Jeśli twa litość co zbytnie wykroi,
A brak wypełni; — lecz jeśli mną wzgardzi,
Dotkniesz mię w pyszném złudzeniu najbardziéj.
- ↑ XLI. W zbiorze poezyj sonet ten, równie jak sonet oznaczony liczbą XIX, noszą na tytule napis: Alla Signora Vittoria Colonna Marchesana di Pescara. Są one z rzędu tych, z któremi niepotrzebował się taić, gdyż trzymały się w granicach uwielbienia dla dostojnéj Pani, będącéj przedmiotem powszechnego szacunku. Sonet wyżéj wymieniony najlepiéj oddaje charakter tego związku między artystą a margrabiną. Uważa się on jako model wyszły z rąk natury, który dopiero wydoskonali jej ręka, jeżeli ona przez litość
„co zbytnie wykroi
„A brak wypełni“ —M. A. często używa tego rzeźbiarskiego porównania, wziętego ze sposobu modelowania w glinie przez nakładanie i rzeźbienia w kamieniu przez odcinanie dłutem niepotrzebnych cząstek. Widocznie prosi ją, żeby się zajęła jego moralném wykształceniem; lęka się jednak odmowy, bo ta upokorzyłaby go boleśnie.