Strona:Poezye Michała Anioła Buonarrotego.djvu/129

Ta strona została uwierzytelniona.
XLII. [1]

Czy to rysunkiem, czy blaskiem kolorów
Sztuka twa zdolna jak natura tworzyć;
Co więcéj: wyżéj wznosić się od wzorów,
Bo ją upiękniać, a nawet spółbożyć.

Lecz gdy dłoń biegła w zacniejszym sposobie
Bierze się pisać księgi piórem dzielném:
Tryumf twój niema równego już sobie,
Bo nieśmiertelność rozdajesz śmiertelnym.

A choć tam kiedyś sztuce się udało
Walczyć z naturą, to późniéj lub wcześniéj
Natura wygra, sztuka się zapleśni.

Lecz ty co umiesz wspomnieniom dać ciało,
Zmuszasz, że pewne wraz z twojém imiona
Tak niekonają, jak tamta niekona. —






  1. XLII. Sonet ten napisany własną ręką posłał był Michał-Anioł Vasaremu malarzowi i architekcie po przeczytaniu jego dzieła: Życia najsławniejszych artystów. — Wszakże te pochwały jakie mu daje o ile są słuszne pod względem tego dzieła, o tyle przesadzone gdy mówi o jego zasługach malarskich; Vasari bowiem robił mierne obrazy. Można je widzieć w starym pałacu we Florencyi; odznaczają się pretensyą naśladowania Michała-Anioła, w ten sposób, że Vasari sadził się na olbrzymią szczytność pomysłów i figur, a zdobywał tylko bezduszne i rażące jednostajnością kolosy.