Strona:Poezye Mieczysława Romanowskiego.pdf/123

Ta strona została uwierzytelniona.

Starców zapał unosi, spokojna
Młodzież śmierci upada w ramiona.
Patrz ty carze, jak rzesza niezbrojna,
Jak w moc Boga wierzący lud kona!....
Ludzie giną, a dzieweczka stoi
Cicha, w jasnej niewinności zbroi.

I na kule czeka co jej braci
I siostrzyczki porywały w koło.
Wie, że Polsce Bóg jej krew zapłaci
Więc chce zginąć; a wódz sroży czoło,
Woła gniewny: „Ten lud kul nie czuje —
Niech go jazda końmi roztratuje.

Więc konnica na klęczących goni,
Rąbie starców głowy, kłuje dzieci.
A dzieweczka śród połysków broni
Stoi, lecz już żołdak na nią leci:
„Jezus-Marja!“ krzyknęła i czeka,
Lecz się w konia patrzy, nie w człowieka.