Strona:Poezye Mieczysława Romanowskiego.pdf/27

Ta strona została uwierzytelniona.

Spokojnie Brutus okrzyków słucha —
Na sprawne skinął liktory,
I cisnął słowem jak gromem z ducha:
„Poostrzcie ciężkie topory.“

Umilkła rzesza, bledną sędziowie,
Brutus z ławicy powstaje;
Rzecze do winnych: „Zdradni synowie,
Podziemnym bogom was zdaję!“

I na pierwszego skinął liktora
Obrońca Romy surowy.
Dwakroć błysnęło ostrze topora,
Dwu synów upadły głowy.

Znikł sen.... Nie gonią od nas Tarkwinów —
Od stali lepsze dziś złoto.
Gdzie pójdziesz, zdybiesz Brutusa synów....
Gdzież ojce z Brutusa cnotą?

1859.