Strona:Poezye Mieczysława Romanowskiego.pdf/28

Ta strona została uwierzytelniona.
KOCHAŁEM-KOCHAM.


Kochałem dziewczę .... jasne miało oczy,
Czarowny uśmiech, a jednem spojrzeniem
Tyle bywało światła na mnie stoczy,
Że staję przed nią cichy i ze drzeniem
Czekam, czy skrzydeł nie rozwinie dwoje —
Kędyż ten anioł mój? gdzie szczęście moje? —

Darmo jej w świecie szukałem tęsknotą —
Daremnie smutek wyrywałem z łona.
Lecz jeszcze miałem jedną gwiazdę złotą,
Miałem przyjacioł braterskie ramiona; —
Los nas na różne porozganiał szlaki,
Na różną dolę. — Kędyż moje ptaki? —

Nie stało moich — poszedłem do ludzi;
Anioła, braci serce tam szukało.
O! niech się nigdy w pamięci nie budzi
Ten czas!.... Przebaczam! serce przebolało.
Dziś już niczego nie chcę od tej rzeszy —
Ona mię gniewa czasem; więcej śmieszy.