Strona:Poezye Mieczysława Romanowskiego.pdf/53

Ta strona została uwierzytelniona.
OSTATNIE SŁOWA.


Czas ucieka,
Wrony koń go czeka;
On padł jej do nóg i płacze:
„Już cię nigdy nie obaczę!“ —
Dosiadł konia
W cwał przez błonia
Poleciał, a tam grały pobudkę trębacze.

A dziewczę zostało
Pod zagrodą białą;
Marzy:
— On tak kocha! — Nie może go kochać....
Marzy, nie wie czy śmiać się, czy szlochać —
Smutek potem rozlał się w jej twarzy:
Dusza czuła
Jego los przeczuła.