Strona:Poezye Mieczysława Romanowskiego.pdf/60

Ta strona została uwierzytelniona.

I w prost pobiegła tak do alkada:
„Ojcze ty mój, ginę!
Proś go by został!“ — jękła i pada;
On podniósł dziewczynę,
I pochylił głowę myślami ciężarną,
Na dumne swe piersi rzucił odzież czarną,
I rzekł: „Tyś u mnie jedyne!“ —



5.


Już rumak ułana stał przy ostrokole,
Gdy alkad doń przyszedł z zadumą na czole:
„Jedziesz kawalerze?
Wczoraj mogłem jasno ze słów twoich wnosić
Żeś mówić chciał ze mną, że mnie chciałeś prosić....
Proszę cię, mów szczerze.“

I głos alkadowi drzał przy każdem słowie,
A ułan stał blady, wnet cicho odpowie:
„Nie panie alkadzie! —
Mnie kraj woła. — Dzięki za chleb i gościnę!