Strona:Poezye Mieczysława Romanowskiego.pdf/92

Ta strona została uwierzytelniona.

Dziś raz pierwszy przyodział on zbroję
Wytęsknioną na szkolnej ławicy.
Klnie noc długą, jutrzejsze śni boje,
Śni o sławie, miecz ściska w prawicy,
Piękna postać, a oko mu strzela,
To piorunem, to blaskiem wesela.

Dwoje skrzydeł sterczących u ramion
Same zda się uniosą go w pole....
Czyjeż barki dziś godne tych znamion?
Kto ma piersi dziś takie sokole?
Polsko-matko! o przemów do dzieci,
Niech to ptactwo powstanie i leci!....

Więc gdy starzec obaczył młodziana,
Rozpogodził oblicze surowe:
„Jeszcze gra mu rycerska nieznana,
A tak wrosł mi w odzienie stalowe.
Na pociechę Koronie tej rośnie“ —
I uśmiechnął się starzec radośnie.