Miła pasterko! jakież zabawy
Z twej arkadyjskiej samoty
Do pełnej tłumu zwabia Warszawy,
Tu słodycz, pokój, pieszczoty.
Czym niegdyś Grecy we snach uczonych
Poeci łudzili myśli,
Twój bystry dowcip z twych uwielbionych
Rączek ołówkiem zakryśli.
A zatym wzorem Nimfów gromada,
Leśnych i wodnych pospiesza,
Ta wonne kwiaty kształtnie układa,
Ta ze skał rzeki zawiesza.
Inne przez lutni wszechmocne brzmienia
Rozkazom pańskim przytomne,
Wabią stoletne dęby z korzenia
I w ciosach głazy ogromne.
Moc jakaś w krótkiej czasów przestrzeni,
Wspaniałe dźwiga siedlisko,
Gdzie tylko w dzikiej smutnych puszcz cieni,
Zwierz płochy miał swe łożyska.
Ni srogi Charon z zarzecza pławi
Duchy wybladłe i głodne,
Łódź twoja w jasnych Elizach stawi
Rozkosz i myśli swobodne.