Ta strona została uwierzytelniona.
I w tęczy drżącej, niepewnej, zamglonej,
Okrąg księżyca wypłynął powoli
I zawisł w niebie w światła aureoli
I szedł za gwiazdą między gwiazd miliony.
I nagle wówczas od brzegów w oddali
Na czarnej wody przepaściach bez końca
Zamigotała poświata miesiąca,
Jak piana wrzących gdzieś w bezdni metali.