Strona:Poezye T. 1.djvu/062

Ta strona została uwierzytelniona.
Ballada o pannie młodej.

Już ucichł dźwięk, już ustał tan
Już goście wyszli z sali;
Z oblubienicą młody pan
Samotni pozostali —
Już ją w ramiona drżącą wziął,
Już ślubny wieniec z głowy zdjął,
A krew mu w skroniach tętni.

Całuje usta jej i skroń,
Rozplata zwój warkoczy,
A ona, zapłoniona, doń
Tuli się, kryjąc oczy;
Ustami szuka jego warg,
Rękoma mu owija kark,
Do piersi się przyciska.

Pragnienia ich ogarnia szał,
Objęli się nawzajem
W zachwycie dusz i w dreszczu ciał