Strona:Poezye T. 1.djvu/123

Ta strona została uwierzytelniona.
Fantazya.

Piękna, pamiętasz ty ów dzień,
Gdy w skały weszliśmy ogromne,
Wolnych, szerokich szukać tchnień?...
Słuchaj — ja wszystko ci przypomnę...
W cichą wstąpiliśmy dolinę,
Kędy błękitny dzwonek rośnie,
A z urwisk główki srebrno-sine
Szaroty chylą doń miłośnie;
Gdzie zżółkła paproć, mech czerniawy,
Obrasta drzew zwalonych stosy;
Gdzie nad zielone, bujne trawy
Podnoszą rdzawy listek wrzosy;
Gdzie kolorowy rój motyli,
Co się barwami tylu mieni,
Jakby się z rozpryśniętej tęczy
Motyle te zrodziły, wieńczy
Blade kielichy dzikiej lilij,
Lub z wiatrem buja po przestrzeni.
Pomnisz tam śpiące, ciemne stawy,