Ta strona została uwierzytelniona.
Stąpa Jasiek szumnie, wysoko się niesie,
Że się mało znajdzie wyższe drzewo w lesie.
Idzie przez Orawę, aże ziemia jęczy:
Piórko mu się miga, zbroja na nim brzęczy.
Świeci mu się blacha z mosiężnym łańcuszkiem,
Kółeczkami zberczy ciupaga z obuszkiem.
Flintę ma przez plecy, pistolet za pasem,
Nóż w mosiądz oprawny, i tak idzie lasem.
Zaśpiewałeś bratom Janiczku sokole,
Jakby buk zaszumiał pomiędzy topole:
»Śmiało chłopcy, śmiało, jest hań żyd bogaty,
Będziemy mierzali kotlikiem dukaty.
Choćby ta Orawców było sto tysięcy,
Ja się ich tak boję, jako wilk zajęcy.
Choćbyście zjechali husary z szablami,
To ja se wywinę ciupażką nad wami!«
Huknęli mu na to towarzysze chórem —
Szeroko, daleko leci echo borem: