Trzynasty go husar szablą dźgnął pod ziobro:
Nie pójdziesz ty więcej już na ludzkie dobro«.
Bronią się zbójnicy, skaczą ponad dachy,
Migają im w ogniu, jako gwiazdy, blachy.
Leje się krew po nich, jak po smrekach smoła —
Darmo się ty bronisz, kiej śmierć na cię woła...
Husary ich skuli w żelazne okowy,
Wiedli ich przy koniach w dziedziniec zamkowy.
Tam ich rychtar zamknął w zamczysku wysokiem,
Stamtąd pozierają zapłakanem okiem.
Ku Tatrom się potok przez łąki przelewa,
A Jaś patrzy za nim, zasmucony śpiewa:
»Po coś mię rodziła, matko moja miła?
Kiej mię wieszać pójdą, będziesz się hańbiła.
Już cię nie ucieszę tańcem, ni robotą,
Zmarniły ci syna zuchwałość i złoto.
Pierwej ten Dunajec zwyrtnie się do góry,
Niźli mię wypuszczą za te białe mury.