Ta strona została uwierzytelniona.
V.
Cudowna nocy, słodka i kojąca,
Oto ma dusza znużona i blada
Na łono twoje bezsilnie upada
Pod blask miesiąca.
Ciche ją światło obejmuje całą,
Usta jej pieszczą łagodne promienie,
I dziwne schodzi senne zachwycenie
Na półomdlałą.
Zwolna ramiona zmęczone rozszerza,
Otacza niemi słup światła przeźroczy,
I upojona, światłem sycąc oczy,
Płynie w bezmierza.
Zbłąkany w drodze na jej bladej skroni
Gwiazdy spoczywa promień modro-złoty,
Niosąc jej z sobą marzące tęsknoty
Ku wielkiej toni...