Strona:Poezye T. 3.djvu/014

Ta strona została uwierzytelniona.

Tam — niema więcej czasu i przestrzeni,
Tam światłoskrzydłe przejrzyste i śpiące,
W łodziach, ze ściętych w kryształy promieni,
Godziny wiszą w powietrza ogromie,
Nie pnąc się więcej za jasnością w słońce,
Ani ku nocy chyląc się krawędziom —
Zaczarowanym podobne łabędziom,
W promiennych łodziach wiszą nieruchomie...
Tam między polne
Zioła i trawy i gaje pachnące,
I lilie, srebrnym świecące się puchem,
Czyste i białe chodzą dusze wolne,
Czujące rozkosz najwyższą: być duchem.