Strona:Poezye T. 3.djvu/016

Ta strona została uwierzytelniona.

I tylko potok sam, samotny,
Potok potężny, srebrnopiany,
Szumi w wyżynie tej zawrotnej
Pomiędzy ciemne płynąc ściany.

Szumi i pędzi — i z urwiska
Przez głaz, co góry z sobą skuł,
W otchłań się czarną srebrny ciska
I leci bez pamięci w dół.

Fala za falą rwie się, pieni —
Potok samotny, tryumfalny,
Płynie wśród ciemnych cisz i cieni,
Niedosłyszany, niewidzialny.

Haha! Jak krążą ponad szczyty
Kłęby obłoków z wichrem w tan!
Mgieł tuman w lot się porwał, wzbity
Zamachem wichru z skalnych ścian!

Haha! Jak kłębią się i plączą,
Jak się motają z sobą, wznoszą,
W dół opadają — i znów rączo
Nad wierchów suną się pustoszą...

Haha! Jak gwiżdże wiatr i huczy,
Jak huczą złomy stromych ścian —