Strona:Poezye T. 3.djvu/035

Ta strona została uwierzytelniona.
Wszechmocny Bóg.

»W koło mej głowy światy. Sam z siebie je tworzę
I sam w sobie je niszczę. Nieskończoność, wieczność
Stworzyłem. Rozkazałem — i wstała konieczność,
By okuć wszechistnienie w wieczystą obrożę.

Zechcę i drzwi nicości istnieniu otworzę;
Drżą światy, mojej woli widząc obosieczność
I czując dwóch idei nieustanną sprzeczność,
Z których żadna dotychczas zwyciężyć nie może.

Lecz gdy zechcę, zwycięży ta, co niepojęta,
Od wieków trwoży światy: idea niebytu,
I tylko sam zostanę, moc nieogarnięta.

Blade cienie, posępne, nikłe mary mytu,
Kupią się niezliczoną chmurą pod me nogi:
Depcę je w mej olbrzymiej chwale — to są bogi.«