Strona:Poezye T. 3.djvu/055

Ta strona została uwierzytelniona.

Może się trwożą ludzkim śmiechem,
Weselem oczu — i z pośpiechem
Kryją się w jamy, które drąży
Woda, nim wzrok je ujrzeć zdąży,
A potem patrzą z skał parowu
Skulone, czy jest cicho znowu?

I jak jaszczurki z swych komyszy,
Wychodzą blade widma ciszy
I rozglądnąwszy się, znów w cieniach
Ruin siadają na kamieniach
I patrzą w głuche, ciemne morze...
Ludzkie je szczęście trwoży może...