Strona:Poezye T. 3.djvu/074

Ta strona została uwierzytelniona.
Wąż

Słońce roztapia błękit i ziemię rozlśniewa,
Złotem spłynęły rzeki, promienieją skały,
Palą się hyacenty, lilie spłomieniały,
Pachną kwiaty i wonią wybuchają drzewa.

Pod sennemi palmami legł Adam i Ewa:
Błyszczą w słońcu nagiemi, leniwemi ciały,
Światło pełza po Ewy skórze gładkiej, białéj,
Z liści się na nią złote, rozognione zlewa.

Adam patrzy i widzi to światło na włosach,
Na ustach jej, na oczach, na piersiach i łonie,
Widzi, jak między uda pieściwie się wkrada,

Widzi, jak Ewa leży bezwładna i blada,
Jak w tych oplotach światła omdlewa i płonie — —
I utonął w jej objęć otwartych niebiosach.