Strona:Poezye T. 3.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.
Muszla.

Niewielka, stara muszla na mym stole leży,
Jest to jeden z mych skarbów, choć warta tak mało;
Nie wiem, z jakiego morza pochodzi wybrzeży,
Ni jak dawno jej morze szumieć już przestało.

Odkąd siebie — i muszlę tę pamiętam starą,
I dziś, ilekroć tylko spojrzę na nią razy:
Owiane jakąś smętną, głęboką mgłą szarą,
Stają mi przed oczyma dawnych lat obrazy.

Ale najlepiej lubię, przymknąwszy powieki
Przyłożyć ją do ucha i słuchać jak szumi:
Wtenczas całą mą duszą wracam w świat daleki,
W toń wspomnień, które życie zaciera i tłumi.

Przypominają mi się pola i ogrody,
Dom pośród ciemnych świerków i różanych krzewów,
Pastwiska i wikliny, bystre górskie wody,
Jasność kamyków na dnie, albo męt wylewów.