Strona:Poezye T. 3.djvu/112

Ta strona została uwierzytelniona.

Przypominają mi się tajemnicze mroki
Wśród szpalerów wieczorem, gdym pełen obawy,
Szedł, słysząc czyjeś szepty, słysząc jakieś kroki,
Ciche, lotne, zaledwo tykające trawy.

Przypominają mi się dziwne baśnie, dziwy,
Które mi szły z gór ciemnych przez lasy i łany,
I groza, kiedy wichry rozpuściwszy grzywy,
Wiozły z nich chmury gradu, lub śniegu tumany.

Przypominają mi się me pierwsze marzenia:
Amerykańskie bory i dzicy Indyanie,
Bezludne wyspy, pełne palmowego cienia,
Lwy w sitowiach i śmieszne małpy na platanie.

Przypominają mi się te białe okręty,
Płynące w wyobraźni gdzieś morską bezdenią;
Błękitna, straszna cisza, albo burzą wzdęty
Ocean, gdy się fale pod obłoki pienią.

Przypominają mi się pierwsze uczuć świty,
Pierwsze miłości moje z bajek Andersena;
Pierwszy ten nieświadomy pociąg do kobiéty,
Która nęci, jak w falach niewidna syrena.

Pierwszą moją miłością była świtezianka
Zakochana w młodzieńcu pięknym z okolicy,