Strona:Poezye T. 3.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.
Psyche.

Psyche tajemna, smętna, zamyślona,
Wyciąga ku mnie dziewicze ramiona
I twarz nademną pochyliwszy białą,
Duchowi memu każe rzucać ciało
I z własnych żądz mych i pragnień pogrzebu,
Z mogiły szałów mych i namiętności,
Ku mistycznemu podnosi mię niebu,
Jakbym już duchem odstawał od kości.

Młodości mojej purpury i łuny
W dym się zmieniają i w ciemne całuny...
Niejedno myśli wybujałe kwiecie
Wiatr po rozłogach i topielach miecie...
Niejedna chęć ma, ach! niejedna prysła,
Jak bańka szklanna, gdy na głaz upadnie;
Niejedna gwiazda nademną rozbłysła,
W głuchych odmętach leży zgasła na dnie...

Ileż wiar moich i obłędów ile
We wspomnień żywej spoczywa mogile...