Strona:Poezye T. 3.djvu/168

Ta strona została uwierzytelniona.

Jak ból to serce w rozpalone kleszcze
Chwyta; jak burza grzmi po Alpach sroga,
Jak się te góry po jeziorach dwoją:
Tak ci przysięgam dziś, że będziesz moją!...«

Ten list rok leżał u pani Kufkowej
W biurku; przez ten czas Henryk na wsi bawił,
Potem wyjechał, zaś ona miodowy
Czas przepędzała w Nizzy, gdzie się pławił
Pan Kufke w morzu i kwiatach. W okowy
Amor go srogie wziął i srodze dławił,
Bo wśród akacyj chodząc i wśród bluszczu,
Pan Kufke stracił dziesięć funtów tłuszczu.

A żona nie utyła... Rok upływa,
Pani Irena jest zawsze powiewna...
Mówią, że trochę ma wstrętu do — — piwa...
Mówią — — lecz rzecz to nie jest wcale pewna...
Ludzka złośliwość jest taka złośliwa...
Dość, że po świecie chodzi jak królewna,
A przy niej, kufa z piwem przy kolumnie,
Jej mąż, pan Kutke, poważnie i dumnie.

(Miał sto tysięcy rocznie). Nieczytany
List leżał w biurku; lecz raz gdy na balet
Mąż poszedł, ona swej garderobianej
Chcąc wybrać jedną ze starych toalet,