Ta strona została uwierzytelniona.
IV.
Jestże to prawdą? Nie jestże złudzeniem?
Mogłoż znicestwieć, co się zdało trwałem?
Tak w noc bezsenną, bezkresną pytałem
Pod bluszczu smutkiem i róż zamyśleniem.
Ze zdruzgotanem na ustach imieniem,
Z sercem od ciosu krwawem i omdlałem,
Na pustce łąki w tę noc długo stałem
Pod sarkofagu kamiennem milczeniem.
A wśród pustkowia niezmiernych cmentarzy,
Gdzieś zanurzony w półmroczne otchłanie,
Jakbym sarkofag ten umyślnie stawił
Naprzeciw jego zadumanej twarzy:
Daleki Sfinksa kształt mi się pojawił,
Jako odpowiedź na moje pytanie...