Strona:Poezye cz. 1 (Antoni Lange).djvu/041

Ta strona została uwierzytelniona.

FRAGMENT.


Zawsze kochankom przychylne są bogi.
Póki dwa serca brzmią na jedną nutę,
Oni ich wiodą jednakiemi drogi.
Pamiętam jeden dzień, jedną minutę...
I ja też kiedyś miałem rok dwudziesty,
I jam też kochał — i byłem kochany!...
I rozumiałem wszystkie drzew szelesty
I wszystkie szmery fali zwierciadlanej.
I rozumiałem ptaków szczebiotania
I złote blaski słońca w gajów szumie:
Gdy kochasz — cały świat ci się odsłania,
Gdy serce umrze — już nic nie rozumie.

Znałem dziewczynę. Na licach mej lubej
Najświeższe wiosna umaiła kwiaty,
Ale w jej duszę wiosenne cheruby
Po stokroć świeższe wlały aromaty.
A miała uśmiech pół-dziecka, pół-kotki,
I dziwną mądrość w swojem oku sinem —
I głosik srebrny tak cichy, tak słodki...
I usta — kielich z przenajsłodszem winem.
Wszystko to przeszło: dziś trawą zarosły
Ścieżki, po których chodziła dziewczyna!
Wichry nam szczęście, jako pył rozniosły,
Trwało to krótko. Lecz dusza wspomina...