Rzecz wam o świętej powiem Katarzynie,
Jaki przedziwny miała sen w ciemnicy
W wigilią ranka, gdy jej krew popłynie.
W mrok prześladowcy zawiedli ją dzicy.
Cezar Maxencyusz, bałwochwalca srogi,
Do ślubu żądał tej świętej dziewicy,
Jeżeli uczci jego kłamne bogi
I razem wiarę rzuci Chrystusową.
Ale dziewica zna Syońskie drogi:
Nietylko nie drży na Cezara słowo,
Lecz cudem jeszcze nawraca tysiące
I Bogu chwałę wciąż przynosi nową.
A były wonczas rzesze prawd łaknące,
I nawet żona cesarska — Augusta,
Ku świętej poszła — niby ku patronce.
I chrzest jej dały Katarzyny usta
I umęczoną jest. A z nią mędrcowie,
Którzy poznali, jak ich mądrość pusta —
I tłumy ludu — w tej dziewicy słowie,
Znaleźli prawdę i zbawienie wieczne,
I świątobliwe męczeńskie wezgłowie.
Strona:Poezye cz. 1 (Antoni Lange).djvu/176
Ta strona została uwierzytelniona.