God. Blask, który nam tu w wyżynach zdaje się barwnym eterem — był kiedyś na ziemi — dźwiękiem pieśni natchnionych poetów. A pieśni te brzmiały potężnie jak trąby archaniołów lub tak dzwoniły łagodnie jak seraficzne hozanna... Dzisiaj pieśni zamilkły, lecz pamięć ich pozostała — i niewidzialne sercom ludzkim panują... Nieraz, jakaś dusza samolubna i wyschnięta — budzi się ze snu przerażona czystą i świetlaną myślą, jaka w niej zabłysła, a nie wie, że ta myśl urodziła się z niewidzialnych duchów, co żyją w tej tęczy...
Art. Patrz — jeden promień z tęczy się oderwał... Samotny płynie — na ziemi greckiej stanął... O, co za Bóg upada?...
God. To Byron. Powstały dzieci Hellady — pękło wieko mogiły Temistoklesa — Grecya strząsa jarzmo tureckie — a Byron ginie pod Missolungi... Za Grecyą inne pójdą narody... Patrz!... Urwina góra się rozpada, a z niej, przebudzony ze snu półwiecznego wychodzi bohater zmartwychwstały — Marko królewicz... Uderzyli gęślarze w lutnie jaworowe — i ludy słowiańskie budzą się do życia... Od swoich pszczół, od swoich siół odeszły, miecz porwały i wołają: Jesteśmy! Nowy ogień w Europie zapłonął — epos wielkie, bój ludów o prawa człowieka. Serbowie, Węgry, Czesi, Włochy, Belgia...
Art. A ta wielka i piękna niewiasta, na której czole smutek, a w oczach jakaś dusza wielka przemawia?
God. To Lilith — pierwsza Adamowa żona, która sama raj opuściła, zanim jeszcze Jehowa człowieka wygnał z Edenu. A teraz do raju chce powrócić, ale nie chce raju bezwiedzy; świadomego raju pożąda i do niego płynie. Stanęła na czele tłumów niewieścich — i walczy o prawa kobiety; a za nią tłumy, które płyną ku wyżynom geniuszu, ku wyzwoleniu i światłu...
Art. Jeszcze jedna istota, która tęskni. Ale widzę oto dwóch olbrzymów, co nie słuchają pieśni wieszczów,
Strona:Poezye cz. 1 (Antoni Lange).djvu/205
Ta strona została uwierzytelniona.