Strona:Poezye cz. 2 (Antoni Lange).djvu/092

Ta strona została uwierzytelniona.

V.

Na rozorane pługów nożem,
Szerokie pole wygarbione,
Spłynęły białem nieb bezdrożem
Dziewice z śniegu urodzone.

Spłynęły cicho, tajemniczo,
Jakby aniołów rój skrzydlaty,
By chronić piersią swą dziewiczą,
Nieurodzone jeszcze kwiaty.

I do snu cicho się pokładły,
Jak białe nimfy obok siebie:
By mógł pod ziemią kwiat osiadły,
O nowej wiosny roić niebie.

I niewidzialnie czuwa świętych
Rodzina białych nimf uśpiona:
I tylko w garbach pól pociętych
Widać niebianek śnieżne łona.