Strona:Poezye cz. 2 (Antoni Lange).djvu/258

Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz nigdy już serca pożarem nie spłoną,
Nie pozna nikt, czem jest kochanie.
A gdyby Piękności zerwała kwiat złoty —
To Miłość i Wierność zostanie,
Lecz nic nie wybawi już nas od brzydoty,
Okropnej, jak Boże skaranie..
Królowa coś marzy, królowa coś waży —
I, jakby przez czar nieuchwytny,
Ogniami czerwonych i złotych miraży
Skuszona, — kwiat zrywa błękitny!
I odtąd na ziemi przez wolę kobiety
Miłości purpurzy się kwiecie;
I Piękność się złoci, jak sen Afrodyty,
Lecz niema Wierności na świecie.
Wieczorem królowa małżonka zdradziła,
Astrolog jej serce posiada,
A zaraz nazajutrz (ach, czarów to siła!)
Kto inny już sercem jej włada.