czas jeden tylko druk bez oznaczenia miejsca i roku p. n. „Psyche ||z Lucyana, Apulejusza, Marina||, Cid albo Roderik ||Komedya Hiszpańskaj||, Hippolit ||jedna z Tragedyi Seneki||, Andromacha ||Tragedya||, z Francuskiego przetłumaczona,“ w 4-ce, str. 360. Znajduje się tu przedmowa („Typograf, do Czytelnika“), którą ze względu na wiadomości w niéj zawarte pomieszczamy:
„Zawsze wiersze, zwłaszcza dobre, miewały fawor osobliwy u ludzi wielkich; kiedy post interiores curas czytając od inszych dla siebie napisane, albo je téż causa recreationis pisząc, relaxabant animum seriis fatigatum: dla tego Poesis albo z interesu, albo z inklinacyi, ustawicznie będąc w umiejętnych ręku, musiała coraz większą brać doskonałość: jakoż zda się, że teraźniejszych czasów, na najwyższym w niektórych narodach stanęła stopniu. Nie jest jednak pewnie i w ojczyznie naszéj inferior, w tym przecie podobno nie ujdziemy nagany, że zabawy godne oczu ludzkich, i jako je ktoś competenter nazwał otia non omnino otiosa: mało się co i ledwie komu pokazawszy, miasto ogłoszenia, dla publicznego pożytku, w kąt zarzucone, evanescunt; zwyczajna to prawie u nas conseąuentia: im kto faciliori et sublimiori stylo pisze, tym niżéj te swoję estymuje pracą, i tym jest trudniejszy, żeby ją publice pokazać. Że jednak niektóre rzeczy, choć non ea intentione napisane, mogą śmiele (i bez ukrzywdzenia reputacyi autorów swoich) publicum nawiedzić i nową przynieść językowi ozdobę; począłem i ja serio myśleć, czymbym się mógł polszczyznie przysłużyć, a oraz pokazać, z jaką niesłusznością rozumieją niektórzy, że polski język nie jest tak sposobny, ani jako insze ma płynących i uszom miłych ekspresyj. Obrałem tedy na tę intencyą cztery traktaciki, które mi się szczęściem do rąk dostały, wszystkie w jednyże urodzone Domu. PSYCHĘ i RODRlKA napisał Jaśnie Wielmożny I. M. Pan ANDRZEY MORSTIN REFERENDARZ na ten czas, a potym PODSKARBI Wielki KORONNY, człowiek we wszystkim incomparabilis; HIPPOLIT i ANDROMACHA są przetłumaczone przez synowca jego JEGO M. PANA KASZTELANA Czerskiego, WOJEWODĘ potym MAZOWIECKIEGO, który zda się, że non infeliciter in hoc genere scribendi imitatus est stryja. Ty, łaskawy Czytelniku, sam osądzisz, jeśli, coć ofiaruję, godne jest pilniejszego oka. Tym jednak najbardziéj celem daję do druku, co autorowie dla siebie tylko i prywatnych przyjaciół napisali, żeby hoc stimulo wzbudzić ad aemulationem decora w Polszcze ingenia, wszak to jest dowód amoris erga patriam, który obligat wszystkich, żeby czym kto może do ozdoby jéj concurrat“.
Ten sam zbiorek prac Andrzeja i Stanisława Morsztynów przedrukowano roku 1752 w Lipsku (właściwie: Supraślu) z dodaniem do powyżéj przytoczonego tytułu następujących wyrazów: „przez J.W. IMci Pana Andrzeja Morsztyna na ten czas podskarbiego
Strona:Poezye oryginalne i tłomaczone.djvu/028
Ta strona została przepisana.