Strona:Poezye oryginalne i tłomaczone.djvu/031

Ta strona została przepisana.

szawskiéj (r. 1876, tom II, str. 558 — 579) bardzo szczegółowe, sumiennie rozważne studyum porównawcze p. n. „Psyche Andrzeja Morsztyna“, wykazując stosunek tego utworu do odpowiednich dzieł Mariniego i Apulejusza, a zarazem analizując treść podania, które posłużyło do wytworzenia pomysłów literackich. Ostatnią wreszcie pracą skupiającą krytycznie zdobyte dotychczas rezultaty w zakresie badań nad Morsztynem, a nadto dodającą kilka szczegółów nowych, zarówno do życiorysu przez zużytkowanie listów rękopiśmiennych, jak i do oceny dzieł przez porównanie poezyj Morsztyna z włoskiemi wzorami i samoistny rozbiór poezyj miłosnych, jest cenna rozprawa przedwcześnie dla literatury zgasłego badacza, Tytusa Świderskiego, pomieszczona r. 1878 w Przewodniku Naukowym i Literackim (w zeszytach wrześn. paźdź. listop. grud.) p. n. „Jędrzéj Morsztyn, studyum literackie.“
Podamy tu w streszczeniu ogólny jego pogląd na twórczość naszego poety. Oryginalne poezye Morsztyna — powiada — tém się odznaczają, iż w nich wyrażał świat swój wewnętrzny, indywidualny. Treścią swą poezye te nigdy albo przynajmniéj bardzo rzadko przypominają stan ogólny kraju, wypadki spółczesne, w których sam poeta tak czynny brał udział. Gdybyśmy na podstawie jego tylko utworów o Polsce owoczesnéj sądzić mieli, trudno byłoby się domyśléć, że to była epoka klęsk strasznych, epoka rozprzężenia ogólnego, w któréj ziarno samowoli i nierządu już zeszło i coraz bujniéj we wszystkich warstwach społecznych już się krzewiło, w któréj królowie nasi, widząc się niezdolnemi własną mocą złemu zaradzić, nieraz na zgromadzeniach sejmowych ze łzami nakłaniali naród, aby sam się z zguby i upadku ratował. Śród takich wypadków, młodzieniec, obdarzony niepospolitym talentem poetyckim, wyobraźnią żywą, bogatą, naturą nader wrażliwą, śpiewa nam ciągle o miłości, o bólach serca własnego i z tego zakresu uczuć osobistych nigdy wyjść nie może i coś innego miéć na celu, jak dogodzenie własnéj namiętności. — Jest w tém zachowaniu się poety względem położenia kraju coś dysharmonijnego, co Świderski starał się wyjaśnić poziomem pojmowaniem poezyi przez Morsztyna jako „igraszki, zabawki, przyjemnego wytchnienia od zatrudnień zawodu“, a daléj pewną oschłością uczucia, która sprawia, że „nawet wtedy gdy szczerze z serca zdaje się przemawiać, budzi się wątpliwość, czy-to nie jest czasami tylko igraszka na zimno.“ Krytyk robi zarzut Morsztynowi, że nie zawrzał gniewem i oburzeniem, nie zapłakał łzami boleści nad poniewieraném uczuciem miłości ojczyzny, że nie zaśpiewał „pieśni poświęcenia, zgody, pojednania“. Zarzut ten wypowiada na téj zasadzie, „że nie wolno poecie należącemu do narodu, w którym literatura pełniła zawsze zaszczytne