Strona:Poezye oryginalne i tłomaczone.djvu/092

Ta strona została przepisana.

Tak, że gdyby mi nieba tak sprzyjały,
Żeby mi takie trzy żony wraz dały,
Pewniebym nieba nie chcąc zostać dłużnym
Oddał dwie dyabłu, a trzecią wodużnyni.



48. Na Pawła.

Siła wierzy, kto towar kładzie na okręty,
Siła wierzy w Krakowie Tutcy i Orsety,
Siła ważą na kredyt Izakowe sklepy,
Ale więcéj nasz Paweł: żeni się, choć ślepy.



49. Dary Bogów jednemu (Kolęda).
Acrostichon.

Jowisz rozumu naplwał pełną głowę;
Ateńska Pallas dała-ć swoje sowę;
Neptunus trydent, wyjąwszy ząb śrzedni;
Rzymski zaś Janus tylni nos i przedni,
Apollo skrzypki i lutnią i karty;
Rogaty Satyr dał wesołe żarty;
Odryzyjski Mars męstwem cię darował;
Wulkanus w kuźni tełki[1] zahartował,
Swiadczą to wschody, któreś nim przesklepił:
Kupido-ć serce, twarz Bachus ulepił.
Inszym się bogom wiedziéć nie dostało,
Kiedyś się rodził; stąd darów tak mało.



50. Do Walka.

Źle mnie udano, żem cię przy bankiecie
Rogaczem nazwał; kto to podał, plecie.
Przysięgam, Wałku, przez Minerwy sowę,
Przez ucho Midy, przez szwajcę Marsowe,
Przez brzuch Bachusów, przez Tetydy nogi,
Przez dyszel Febów, przez Sylena rogi,
Przez kozik Faunów, Atropy nożyce,
Przez młot Wulkanów, warkocz Berenice,

  1. rk. Oss. ma łeb ci.