Żołnierz sławę traci, |
Gnuśniejąc w pokoju, |
Noc najlepiéj płaci |
W Kupidowym boju; |
W cieniu się ukryją |
Utarczki miłości, |
Pobudkę lubości |
Same gwiazdy biją. |
Sam się o wygodę gnojek nie frasuje,
We łzach i wzdychaniu nie śpi, kto miłuje.
Czujno strzeż Wenery, bo to pani płocha,
Uciecze-ć, jak uśniesz, nie drzemie, kto kocha.
Kto śpi, w niepamięci |
Godzien umrzeć wiecznéj, |
U téj, któréj chęci |
Życzył sobie wdzięcznéj; |
Kto na przysmak waży, |
Nie zaśpi godziny, |
Kto wzgardza pierzyny, |
Z tym Wenus na straży. |
Choć nie cale dośpi, miękciéj sobie ściele;
Kto kocha, ten gruszki nie zaśpi w popiele.
Śliczna Kasiu, twe zacne przymioty,
Chociaż upornych ciągną w zaloty,
Potężne są pęta twéj gładkości;
Kto urody
Twéj zajzrzy, ten szkody
Pewien w swéj wolności.
Jednak-eś i ty nie bez przywary,
Bo w swéj dzikości nie chowasz miary.
Bądź lepiéj oraz dobrą i gładką;
Już się godzisz
Za mąż, po cóż chodzisz
Jak jagnię za matką?
Twarz anielska, głos serafinowy,
Usta z koralu i ząb perłowy,
I czarne oczy serca imają;
Warkocz złoty
Wiąże, ale cnoty
Twardsze węzły mają.
Wiesz, że nic nie jest skarb nieużyty;
Nic nie jest i kwiat, gdy nierozwity;