Ażeby więcéj głosu miał ten płacz i z łkaniem,
Niechaj bogini Echo, za mym rozkazaniem,
Blisko narzekających kędykolwiek siędzie,
A tak płacz pomnożony w kilkornasób będzie.
zawezwać budowniczych mitologicznych; za materyał:
Narąb tych drzew, które się żywiącemi zdały,
Gdy się na Orfeowéj dźwięk liry schadzały;
I tych, w które zmienione trackich krajów żony,
Od których broni muzyk legł nieprzepłacony;
I to drzewo się zejdzie, w które się ubrała
Córka, która ojcem swym ojca mieć nie chciała
I drzewo Leukotojéj i Dryopy, którą
Niewinna winność trardą otoczyła skórą.
Więc i drzewo oliwy niechaj leci polne
To, w które włoski pasterz za oczy swawolne
Obrócon, i pniak, który Altea wrzuciła
Na ogień, kiedy syna dla braciéj gubiła.
I dąb, z którego mrówek ziarnonośnych plemię
Wymowną Eginy napleniło ziemię,
I drzewo wawrzynowe, którym się okryła
Śliczna Dafne, by żoną Febowi nie była,
I te dwa drzewa, w które gospodarz i z żoną
Zmienieni, nie zginąwszy ze wsią zatopioną.
Lub téż
Nabierz kamieni, które ma pirejska strona,
Co zrosły z kości sianych rozbój ce Chirona,
Albo głazów z Atlanta, który przemieniony
W górę, a koście w kamień wejrzeniem Gorgony.
I tych kamieni, które przez głowy rzucali,
Pirra z Deukalionem, gdy świat napełniali
Spustoszały przez potop. Więc i onéj skały,
W którą Herkulesową ręką rzucon mały
Przewierzgniony był Lichas; weź i tych kamieni,
Z których zbudowany dom słonecznych promieni,
I kamień, którym poległ Acys przywalony
Od olbrzyma wśród pieszczot dziewczych ułowiony;
I te, któremi Wenus wzgardy się zemściła
Na Propetownach, gdy ich w krzemień przemieniła.
I okręt gościnnego króla, który trwałą
Wioząc mądrego stał się Ulisesa skałą.