Krwi mojéj pragnąc już rozdarł paszczękę,
Już kły okrutne ostrzy, gdzież uciekę?
Gdzie się ja nędzny w tym razie podzieję?
W Tobie mam, wielki mocarzu, nadzieję.
Ty, któryś dla mnie mąk srogich skosztował,
Żebyś mnie z wiecznych przepaści ratował,
Któryś zwyciężył i na wieczne czasy
Śmierci i piekła połamał tarasy,
Ratuj, o Panie, niewolnika twego,
Najświętszą Twoją krwią okupionego;
Zlituj się, zlituj nad swoim żebrakiem,
A on pod świętym krzyża Twego znakiem,
Niebieskiéj Twojéj dufając pomocy,
Wszystkie piekielne przezwycięży mocy.
Christo, ad Phii. 1.
Le corps à la terre m’attire
Et mon esprit au ciel aspire.
Przykowany-m do ziemię, a łatwemi pióry
Pragnie duch mój związany wyleciéć do góry,
Kędy jego ojczyzna, gdzie moje kochanie
Słodki Jezus, który ma wieczne królowanie
W nieprzystępnéj światłości; gdzie się okazuje
Za mnie i kędy miejsce i dla mnie gotuje,
Żeby robaczka swego i tę podłą glinę,
Z tego padołu przeniósł w niebieską dziedzinę,
Kędy owieczki swoje do siebie zgromadzi
I sam je do żywych wód krynic doprowadzi.
Tego-ć dusza ma pragnie, dla tego omdlewa,
Tego się szczęścia we dnie i w nocy spodziewa.
Pomóżże mi, mój Panie, potargaj łańcuchy,
Przenieś mię między one nieśmiertelne duchy,
Żebym Ci tam na wieki, Boże wiecznej chwały,
Święte z aniołmi twemi śpiewał symfonały.
O Boże! jakoż podnieść grzeszne oczy
Tam, gdzie Twoja moc wieczną światłość toczy!