Oczy, których postrzały niema miłość snuje,
Bo w niéj najsroższa śmierć każdemu smakuje;
Oczy, źródła wód żywych, rzeki krzyształowe,
Z których się świeżo leją kropelki perłowe,
Z których bieżąc obfite ciepłych łez strumienie
Goręcéj serca palą niż słońca promienie!
Oczy, co serca ludzkie wzrokiem rozpalacie,
A miłością zemdlonych tymże odżywiacie;
Oczy te, to dwie gwiazdy świetno się błyszczące
Wszech na nich patrzących cne serca kruszące;
Oczy, co w dni wesołe miłością pałają
W płaczu i z serc skalistych lutość wymuszają;
Oczy, którym się ziemscy bogowie kłaniają
I nad sobą im zwierzchność cale przyznawają;
W nich Gracye przybytek zgodnie zasadziły,
Gładkość i dobroć wieczny mir postanowiły,
Bo są pełne miłości, boskiéj godne chwały,
Bodajeście wiek wieków nie obumierały.
Strona:Poezye oryginalne i tłomaczone.djvu/231
Ta strona została przepisana.