Strona:Poezye oryginalne i tłomaczone.djvu/273

Ta strona została przepisana.
CXLIII.

To uknowawszy między sobą stale,
Kierują wściekłe jędze ku gospodzie;
Kędy zmyślone i uczone żale
Siostry swój jawnie oddają przygodzie:
A ponurzone w zazdrości zakale,
Za jéj podarki myślą jéj o szkodzie;
Nie tylko sama przyszła im w szacunki,
Ale i wzięte kryją podarunki.

CXLIV.

Kupido zatym, jako prędko nocne
Hekate wprzęgła w żałobny wóz kruki;
Spada do Psychy i sióstr jéj tak mocne
Odkrywa żądła i zdradliwe sztuki,
Prosi, aby się strzegła, i pomocne
Daje przestrogi i szczere nauki.
Prosi jéj, przez swe, przez jéj własne zdrowie,
Nie pomniąc, że to mówi białogłowie.

CXLV.

„Nie pragnij (mówi) widzieć mię daremnie;
Bo, cóż ci potym poznać me oblicze,
Kiedy znasz serce, miłość, i masz ze mnie
Afekt małżeński, służby niewolnicze?
Milcz! a zażywaj, i szczęścia karczemnie
Nie stawiaj w kostki! Wiedz, że ma swe bicze
Słuszna uraza! Patrz na mój gniew tęgi,
Na słowo dane, na związek, przysięgi!

CXLVI.

„Wiedz przytym, że to, które już poczęte
Nosisz w żywocie ukochana brzemię:
Urodzisz, wolne od śmierci i święte,
Gdy mię nie poznasz. Ale jeśliże mię
Ujrzysz, i żądze zwiodą cię przeklęte;
Poddasz to nasze śmiertelności plemię.
Strzeż-że się tego! co się i z poczęciem
Pokarać może matkę, i z dziecięciem!“